On the road again

Tak właśnie, nowy sezon rozpoczęty, baterie podładowane, czas znowu intensywnie nawijać kilometry na koła i od czasu do czasu coś tu napisać.

Zima była znośna ktoś powie, sezon trwa cały rok ktoś powie (wreszcie ktoś inny powie żeby jechać do Calpe :)). Wszystko to się zgadza i w 100% mam takie podejście jeśli chodzi o miejskie kręcenie. Natomiast jeśli mówimy o sporcie i turystyce to ta cykliczność i sezonowość mi osobiście bardzo odpowiada, wręcz jest mi potrzebna. Po prostu potrzebny jest czas „postu”, żeby marzyć, planować i nakręcać się.

Już któryś rok z rzędu zauważyłem że głód jest największy w okolicach lutego. To wtedy właśnie najczęściej nakreślam sobie cele. W tym roku chciałbym objechać w końcu na rowerze te Tatry (trasa którą co roku rytualnie robię na moto), zrobić Danię i Szwecję w lecie, może jakieś Alpy, więcej się ścigać w PL i zagranico. Pomysłów nie brakuje, do zobaczenia na trasie!

Dodaj komentarz